sobota, 26 maja 2012

8.-Forever. Imagin "uniwersalny"

Ona-piękna, brązowowłosa i niebieskooka polka mająca zaledwie osiemnaście lat. Ja-sławny piosenkarz a w głębi duszy wrażliwy i czuły chłopak. Ona była moim spełnieniem marzeń, moim własnym ideałem. Żyliśmy jak w bajce; ja w roli mężnego księcia, a ona jako śliczna i urokliwa księżniczka. Jej słowa wypowiedziane pewnego dnia zabolały bardziej niż cokolwiek mi dotąd znanego. Jest chora na raka złośliwego. Pocieszałem ją i chciałem być twardy, lecz nie umiałem, nie mogłem. Od teraz każda sekunda spędzona z nią była jak cała wieczność. Cieszyłem się jej każdym uśmiechem. Martwiłem się i płakałem razem z nią. Czułem to co ona. Czułem ten ból i cierpienie. Kocham ją najmocniej na całym świecie. Dlaczego los jest taki okrutny ? Chce mi zabrać to co najcenniejsze. Z każdym dniem była coraz słabsza. Z każdą godziną coraz bladsza. Z każdym tchem oddawała część swojej duszy. Miało być tak pięknie; ślub, nasza miłość i potomstwo. Tymczasem ona odeszła. Już nigdy nie poczuję jej ciepłej dłoni na moim policzku. Już nigdy nie usłyszę jej głosu, nie poczuję jej miłości, nie zobaczę jej. Lecz moja miłość i ona pozostanie w moim sercu na zawsze.

______________________________________________________________
Jakiś krótki ten imagin mi wyszedł. Po raz pierwszy napisałam smutnego imagina. Liczę na wasze opinie. 

~Kate xx.

2 komentarze: