sobota, 21 kwietnia 2012

#5-True love will survive everything.

Byłaś szczęśliwą nastolatką z kochającą rodziną, wspaniałymi przyjaciółmi i wymarzonym chłopakiem, ale niestety do teraz. W tym momencie runął twój świat. Ten moment zniszczył wszystko. Widok twojego chłopaka Liama całującego się z twoją kumpelą Marie przyprawił ciebie o uczucie szkła w sercu. Łzy płynęły po twojej twarzy. Jedno było pewne kochałaś go. Nie czekając chwili dłużej pobiegłaś jak najszybciej do domu, domu który dzieliłaś z Liamem. Spakowałaś się i postanowiłaś na niego zaczekać. Wszystko powiedzieć. Siedziałaś na kanapie i nerwowo bawiłaś się bransoletką. Nie minęło półgodziny a zjawił się Liam.
Chciał do ciebie podejść i pocałować, lecz go odepchnęłaś.
L:[T.I] co się dzieje ?!
T:Ty jeszcze masz czelność się pytać ?! Nienawidzę Cię... Nienawidzę Cię. Zdradziłeś mnie z Marią. Jak mogłeś ?! Wspólne planowanie przyszłości, wspólne chwile, trzy lata poszły się je***. Masz tu swój naszyjnik.-Tutaj rzuciłaś go na ziemię.Po czym nie opanowałaś łez i się popłakałaś...-Żegnam !
Liam nic nie powiedział tylko rozpłakał się jak małe dziecko. Uderzył pięścią w stół... Nie widziałaś co było dalej, bo po prostu wybiegłaś stamtąd z walizką.
Minął już rok od tego zdarzenia. Niby minęło już dużo czasu, ale to tak samo boli. Zmieniłaś się. Stałaś się zamkniętą w sobie, cichą dziewiętnastolatką. W ten dzień wybrałaś się na polanę, gdzie zawsze przesiadywałaś z Liamem. Dotarłaś na miejsce. Usłyszałaś płacz, więc postanowiłaś sprawdzić co się dzieję. Zobaczyłaś płaczącego Liama siedzącego na polanie.Na ten widok uroniłaś kilka łez. Gdy chłopak zauważył ciebie wstał i ruszył w twoją stronę.
Znalazł się blisko Ciebie. Po dłuższej chwili wlepił wzrok w swoje buty potem w twoje oczy i powiedział:
L:Teraz wiem, że popełniłem największy błąd w moim życiu. Byłaś i jesteś dla mnie wszystkim. Nie budząc się przy tobie czuję wielką pustkę w sercu. Pustkę nie do wypełnienia. [T.I] chcę cię za to wszystko przeprosić, choć wiem że pewnie mi nie wybaczysz. Kochałem Cię, kocham Cię i bez względu na to co zrobisz będę Ciebie kochać.-Popłakałaś się po tym co powiedział. Nie wytrzymałaś i wtuliłaś się w niego bardzo mocno.
T:Wybaczam ci. Bez ciebie moje życie nie ma sensu. Kocham Cię.-Wyszeptałaś.
Liam się popłakał i pocałował ciebie. Od tego momentu wasz związek rodzi się na nowo, lecz z powiększoną siłą. 

________________________________________________________________________

Podoba wam się ? 

4oo wejść :D ♥

~Kate xx.

wtorek, 10 kwietnia 2012

:)

Witajcie znowu... Przepraszam, że nie piszę od kilku dni, ale niestety nie mam czasu. Obiecuję poprawę... Tymczasem tu w komentarzach pod tym postem napiszcie z kim chcecie następnego imagina.


See you later. :)
_______________________________________________________
Bloga odwiedziło już 200 osób ♥ i mamy już 4 bacznych obserwatorów ♥.
DZIĘKUJĘ ;)

~Kate xx

piątek, 6 kwietnia 2012

#4-Stole my heart.

Lato, bezchmurne niebo, żar bijący od słońca. Siedziałaś w miejscowym parku pod drzewem od czasu do czasu grając na gitarze.Poczułaś jak ktoś ciebie obserwuje;nie lubiłaś tego uczucia można nawet powiedzieć że go nienawidziłaś. W końcu zrezygnowana spojrzałaś się przed siebie. Zobaczyłaś pięciu chłopaków szczerzących się w twoją stronę. Uśmiechnęłaś się i lekko zarumieniłaś. Jeden z nich pomachał tobie. Był to blondyn ubrany w zielone polo i dżinsowe rybaczki. Nie ukrywałaś, że to właśnie on podobał ci się najbardziej z nich wszystkich. Uśmiechnęłaś się ponownie i odmachałaś. Kolejny z nich szturchnął blondynka i pokazał w twoją stronę. Wiedziałaś co to znaczy, więc zaśmiałaś się na ten widok. Zarumieniony chłopak w końcu zdecydował się podejść...
N:Cze..Cześć. Jestem Niall.-Powiedział to patrząc na swoje buty.Widać było, że się denerwował.
T:Hej.A ja [T.I]- Uśmiechnęłaś się i wyciągnęłaś ku niemu rękę.
N:Dlaczego siedzisz tutaj sama?-Zapytał Niall.
T:Lubię tutaj przychodzić i pobrzdąkać na gitarze. To mnie odpręża. Może chcesz się dołączyć?-Powiedziałaś, lecz nie wiedziałaś czy dobrze postąpiłaś.
N:Jasne, z chęcią.Jakiej muzyki słuchasz?-Mówiąc to blondynek usiadł na trawie koło ciebie.
T:Hmm... W zasadzie to zależy co mi wpadnie w ucho.-Byłaś zmieszana nie wiedziałaś co odpowiedzieć, bo sama do końca nie wiedziałaś co słuchasz.
N:Emm, czyli nie wiesz kim jestem ?-Zapytał chłopak.
A ty lekko rozkojarzona wydukałaś:
T:A... a powinnam ?
N:Dobra widzę że nie wiesz. Po prostu ci powiem. Wraz z tamtymi chłopakami prowadzimy zespół- Tu się zatrzymał i pokazał na nich palcem.Oni natomiast się wyszczerzyli.-One Direction.
T:Ach no tak... Świta mi coś... Może zechciałbyś coś mi zagrać ?
N:Pewnie, z chęcią.-Chwycił gitarę i zaczął grać. Ty się rozpływałaś.

"...Under the lights tonight 

You turned around and you stole my heart

With just one look

When I saw your face 

I fell in love
It took a minute girl to steal my heart, tonight
With just one look, yeah
I've been waiting for a girl like you..."
Gdy skończył śpiewać kawałek piosenki powiedział:
N:Wybrałem Stole my heart...-Mówiąc to zarumienił się i odstawił gitarę.
T:Więc może żeby lepiej się poznać pogramy w pytania?-Spytałaś i uśmiechnęłaś się najładniej jak tylko mogłaś.
N:Dobrze, ale ja pierwszy... Więc lubisz jeść?
T:Tak, lubię jeść. Jak masz jakiś problem, wolisz się wygadać czy przemilczeć ?
N:Przemilczeć, grając na gitarze. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia ?
T:Hmm...-Zatrzymałaś się na chwilkę bo nie wiedziałaś co odpowiedzieć, ale zebrałaś się na odwagę.-Od dzisiaj tak.-Dokończyłaś i uśmiechnęłaś się.-No... a ty ?
N:Od dzisiaj tak.-Powiedział to co ty po czym złapał ciebie za rękę i lekko musnął policzek. Czułaś się jak w niebie.Objęłaś chłopaka i cieszyłaś się chwilą.

Od tego wydarzenia minął miesiąc i dziś Niall spytał ciebie o chodzenie. Oczywiście zgodziłaś się.Dzisiaj również po raz pierwszy się pocałowaliście. Tuż po romantycznej randce pod waszym drzewem Niall powiedział:
You stole my heart for ever.


__________________________________________________

Podobał wam się imagin ?
Z kim chcecie następny ? :)
EDIT:Bloga odwiedziło już 100 osób. Jesteście wspaniali ♥

~Kate xx.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

#3-Carrots.

Zima, lekki wiaterek i słońce próbujące wydostać się spoza chmur. Nie zdążyłaś się przebudzić i już czułaś na ramieniu małą ciepłą rączkę swojej czteroletniej siostry Belli.Chciałaś jeszcze usnąć, lecz jej cichy, piskliwy głosik przemówił:
B:Ejj [T.I] nie zapomniałaś czegoś przypadkiem ?-Powiedziała lekko przygnębiona ze smutną minką.
T:Emm... No nic sobie nie przypominam.-Odpowiedziałaś zdezorientowana tak wczesną pobudką.Lubiłaś spać i się wylegiwać dlatego uważałaś że wstawanie o jedenastej w ferie zimowe jest bez sensu.
B:No nie mów...-W tym momencie na policzku twojej siostrzyczki spłynęła pojedyncza łza.-Miałaś iść ze mną zrobić bałwana z marchewką.Przecież mi obiecałaś i wiesz jak lubię marchewki.
T:O nie Bella nie płacz.Przepraszam zapomniałam.Obiecuję że już wstaje z łóżka idę się ogarnąć i dosłownie za góra 40 minut idziemy zrobić bałwana z marchewek-Powiedziałaś i przytuliłaś najmocniej jak potrafiłaś Bellę.
B:Okej, czekam na dole.-Powiedziała już rozpromieniona czterolatka.
Zaśmiałaś się i ruszyłaś w stronę łazienki.Na dzisiejszą pogodę wybrałaś ciepły sweterek w renifery, rurki, buty i torbę. Po czym pofalowałaś lekko włosy i delikatnie się pomalowałaś.
Gdy byłaś już gotowa zeszłaś na dół do kuchni przywitałaś się z mamą i tatą i zasiadłaś do stołu by zjeść kanapki z kakao.Mała jako pierwsza zabrała głos:
B:Wiesz mamo że dziś [T.I] zabiera mnie na dwór, by zrobić bałwana?
M:Nie, nie wiedziałam, ale dobrze wiedzieć że nie będziecie znów spędzać całego dnia w domu-Odpowiedziała uśmiechnięta rodzicielka, a następnie dodała:
Niestety muszę już iść z tatą do pracy [T.I] zostawiłam pieniądze na obiad koło blatu i opiekuj się Bellą...Do widzenia.
T:Pa mamo, miłego dnia.
B:I co idziemy ?
T:Tak jasne, tylko muszę zabrać marchewki, garnek i możemy ruszać-Powiedziałaś i zmierzyłaś w stronę kuchni.
B:Okej, czekam-Uśmiechnęła się Bella
Gdy już zabrałaś potrzebne rzeczy poszłaś do przedpokoju założyłaś buty i zawołałaś siostrę by się ubrała.
Mała posłusznie wykonała polecenie i razem z tobą wyszła z domu.
Zamykając drzwi pomyślałaś, że możecie później pójść na obiad do jakieś przytulnej knajpki. Zmierzając w stronę pobliskiego parku rozmawiałaś z Bellą dlaczego warto jeść marchewki. Mała miała dość ciekawe argumenty na przykład: Są pomarańczowe i chrupiące, więc nie wiem jak można ich nie lubić?!
Gdy skończyliście rozmawiać o marchewkach doszłyście do parku. Bella wybrała dość ciekawe miejsce na zrobienie bałwana.
Zaczęłyście go lepić, gdy poczułaś uderzenie w plecy. W twoją stronę zmierzał bardzo przystojny chłopak na jego widok kolana ci się ugięły.
L:Ojej, przepraszam ciebie bardzo.Naprawdę nie chciałem. A tak w ogóle jestem Louis-Powiedział lekko zarumieniony ciemny blondyn.
T:Hahaha spoko nic się nie stało. A ja [T.I]-Odpowiedziałaś uśmiechnięta. A w tym momencie wyskoczyła twoja młodsza siostra zasypując chłopaka pytaniami:
B:Lubisz marchewki?Dlaczego jesteś taki wysoki?Czy chcesz się przyłączyć do nas i dokończyć robienie bałwana?
L:Hahaha, kocham marchewki. Jestem taki wysoki, ponieważ ty jeszcze urośniesz i z chęcią się do was przyłącze.-Odpowiedział śmiejący się Louis.
Lepiąc bałwana widziałaś jak Louis obchodził się z Bellą i był strasznie opiekuńczy. Brał ją na barana, przegryzał z nią marchewkę. Uważałaś że to jest bardzo słodkie.
Kończąc lepić bałwana zapytałaś chłopaka czy nie zechciałby pójść z wami do knajpki na obiad. On od razu się zgodził i odpowiedział:
L:Hmm... noo... emm [T.I] wiesz że specjalnie rzuciłem w ciebie kulką bo strasznie mi się spodobałaś?-Zarumieniłaś się i odpowiedziałaś:
T:Nie, nie wiedziałam. Ale jak bym miała codziennie dostawać kulką tylko po to by cię zobaczyć mogłabym dostawać nawet setkami takich kulek.-Chciałaś się ugryźć w język, lecz niestety nie zdążyłaś.
L:Hahaha miło mi.-Odpowiedział chłopak i cię przytulił.Następnie dodał:
Coś czuję że będziesz dziennie dostawała tysiącami takimi kulkami. Złapał ciebie za rękę i ruszyliście wraz z Bellą na obiad do knajpki. 


__________________________________________________________
Przepraszam za błędy. :)
Spodobał wam się imagin ?

~Kate xx

niedziela, 1 kwietnia 2012

#2-Be my dream.

Kolejny zwyczajny dzień. Wstałaś z łóżka kierując się myślą "Nie jest tak źle... może w końcu spotkam kogoś wyjątkowego". Poszłaś do łazienki i wykonałaś poranną toaletę i ubrałaś się .
Zeszłaś do kuchni, aby zrobić swoje słynne w rodzinie naleśniki z czekoladą i bitą śmietaną. Wyjęłaś składniki i zaczęłaś robić śniadanie. Po wykonaniu i zjedzeniu naleśników postanowiłaś wybrać się do parku, aby poczytać swoją ulubioną książkę. A więc ruszyłaś powolnym krokiem słuchając piosenki - Flo Rida ft. Sia- Wild ones. Gdy już dochodziłaś zobaczyłaś pięciu chłopaków szczerzących się w twoją stronę. Postanowiłaś to ignorować i iść dalej, ale oni to utrudniali. Podszedł do ciebie jeden z nich i wykrzyknął:
Z:Vas Happenin?!- Był to chłopak o ciemnej karnacji, kruczoczarnych włosach, brązowych hipnotyzujących oczach i przepięknym głosie.Następnie dodał-Mam na imię Zayn...
A ty śmiejąc się odpowiedziałaś:
T:A ja mam na imię [T.I.]
Z:Piękne imię dla pięknej dziewczyny-dodał i łobuzersko się uśmiechnął.
T:Dziękuję zacny chłopaku o jakże zacnych oczach-Mówiąc to uśmiechnęłaś cię, a po wypowiedzeniu swojego monologu wybuchnęłaś śmiechem. Zayn poszedł w twoje ślady.
Z:Może dasz się zaprosić na spacer po plaży, madame ?-Spytał mulat.
T:Hmm... no nie wiem...-Tutaj zatrzymałaś się by utrzymać chłopaka w niepewności-No zgoda-Uśmiechnęłaś się zniewalająco do chłopaka, a on to odwzajemnił.
Idąc w stronę pobliskiej plaży wiele dowiedziałaś się o Zayn'ie między innymi o tym że z tą bandą oszołomów (tak mówił mulat) prowadzą zespól o nazwie One Direction, o tym że chciałby znaleźć kogoś wyjątkowego i również mówił o swojej religii. Następnie ty mówiłaś o swoich marzeniach, swoich planach i również o tym że ty też chcesz odnaleźć kogoś wyjątkowego. Po tych słowach Zayn złapał ciebie za rękę i spytał:
Z:Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?-Jak chłopak wypowiedział te słowa w brzuchu poczułaś coś niesamowitego... Wiedziałaś co mu odpowiesz.
T:Od dzisiaj tak-Uśmiechnęłaś się zniewalająco, a Zayn się zatrzymał. Na początku ciebie przytulił a następnie musnął twoje wargi. Gdy ciebie całował czułaś że lecisz w przestworza, czułaś że on był twoim marzeniem. Usiedliście przytuleni na brzegu plaży i patrzeliście na piękny zachód słońca.Odgłos fal przerwał Zayn:
Z:Wiem że to może beznadziejne bo znam cię nie całe cztery godziny, ale czuję że jesteś tą jedyną...[T.I.] Czy, czy zechciałabyś być moją dziewczyną?
T:Zayn, nie mów że to jest beznadziejne bo nie jest. I tak, zostanę twoją dziewczyną- Powiedziałaś, po czym pocałowałaś mulata w usta. Wiedziałaś że dzisiejszy dzień był najlepszym w twoim życiu i udowodnił że warto mieć marzenia.


_____________________________________________________________
Przepraszam za błędy, ale to dopiero mój drugi imagin. Podoba wam się ?


~Kate xx

#1-Call me maybe.


Wiosna, piękne słońce, zatłoczone Londyńskie ulice. Przemierzasz w stronę Green Park nucąc piosenkę Call me meybe. Bardzo wczułaś się w muzykę i odcięłaś się od otaczającego świata, nawet nie zauważyłaś że jesteś otoczona przez grupkę ludzi którzy zawzięcie słuchają twojego śpiewu. Byłaś dobra, nawet bardzo dobra. Gdy piosenka się skończyła usłyszałaś brawa i czyjś głos:
H:Wiesz bym zadzwonił, ale nie mam twojego numeru...- Powiedział chłopak  w loczkach i pięknych zielonych oczach. Widać było że był lekko zawstydzony...-A tak w ogóle jestem Harry...Harry Styles.-Po tych słowach zrozumiałaś skąd go kojarzyłaś. To był jeden z członków One direction twojego ulubionego zespołu.
T:Z chęcią dam ci mój numer-Powiedziałaś lekko zarumieniona i uśmiechnięta.- Jetem [T.I.] Miło mi cię poznać Harry.
H:Mi ciebie również.Może byś chciała się ze mną przejść na loda?-Zapytał Harry ukazujący swoje piękne białe kły.
T:Pewnie.- Odpowiedziałaś również się uśmiechając.I tak ruszyłaś wraz z Lokatym w stronę budki z lodami.Chłopak był bardzo miły, przy nim czułaś motylki w brzuchu.Opowiadał o swojej rodzinie i przyjaciołach. Podczas rozmowy patrzył prosto w twoje oczy od czasu do czasu się uśmiechając.Gdy doszliście pod samą budkę Harry spytał o smak loda. Wybrałaś kawowy i śmietankowy. Natomiast Hazza postawił na gumę balonową i mango. Staneliście w kolejce. Gdy miałaś zapłacić chłopak powiedział:
H:No chyba nie myślisz że dam ci zapłacić-wypowiadając te słowa wyglądał na wkurzonego.
T:Dobrze, dobrze dam ci zapłacić tylko się na mnie nie denerwuj.-Zrobiłaś minę typu "Okay".Po zapłaceniu za lody poszliście z Harrym na ławkę. Tym razem ty mu opowiadałaś o rodzinie, ale też o swoich marzeniach.Chłopak słuchał ciebie uważnie cały czas się uśmiechając. W pewnym momencie wybuchnął niepochamowanym śmiechem.
T:Emm.. Stało się coś?-Zapytałaś zdezorientowana .
H:No bo hahaha...-Jak na razie Lokaty wydukał z siebie tylko tyle trzymając się za brzuch i śmiejąc-Masz na nosie loda-Teraz powiedział to już spokojnie tylko z uśmiechem.Spaliłaś buraka, ale Harry powiedział:
H:Lubię jak dziewczyna się rumieni-Mówiąc to poruszył śmiesznie brwiami i przysunął się do ciebie.
Po tych słowach jeszcze bardziej się zarumieniłaś i odwzajemniłaś uśmiech.Patrzyłaś w oczy Harrego był coraz bliżej. Palcem usunął resztki loda z twojego nosa i pocałował cię. Czułaś jak miliony motylków fruwa w twoim brzuchu. Gdy już odkleiliście się od siebie uśmiechnęłaś się i usłyszłaś dźwięk twojego telefonu. To była mama:
M:Gdzie ty jesteś jest już 23?! Wiesz jak się o ciebe martwimy ?!- W tym momencie zesztywniałaś.
T:Przepraszam mamo już wracam. Nie gniewaj się pa.-Powiedziałaś po czym się rozłączyłaś.-Wiesz co Harry świetnie mi się z tobą rozmawiało, ale muszę już iść...
H:Jasne rozumiem... Mógłbym ciebie odprowadzić?- Zapytał Lokaty.
T:Jak chcesz..-Uśmiechnęłaś się i wraz z Harrym ruszyliście w stronę twojego domu. Gdy już dotarliście powiedziałaś:
T:To już tutaj...-Uśmiechnęłaś się lekko i dałaś Harremu karteczkę z twoim numerem telefonu i dodałaś: So call me maybe...
H:Pewnie, że zadzwonie.-Odpowidział Hazza uśmiechając się.
T:To do zobaczenia..-Miałaś już iść lecz chłopak chwycił cię za nadgarstek, przyciągnął do siebie i namiejętnie pocałował.
H:Do zobaczenia-Powiedział uśmiechnięty Harry który po chwili zniknął za furtką twojego domu. A ty weszłaś do domu z wielkim uśmiechem na twarzy.




_________________________________________________________________
Imagin ten dedykuje Martynie  odwiedźcie jej bloga LINK bo warto :)
~Kate xx

Hej!

Witajcie ! Mam na imię Kasia i mam zamiar zamieszczać na tym blogu imaginy o chłopcach z One Direction. Zachęcam do czytania :)

~Kasia xx.