niedziela, 1 kwietnia 2012

#1-Call me maybe.


Wiosna, piękne słońce, zatłoczone Londyńskie ulice. Przemierzasz w stronę Green Park nucąc piosenkę Call me meybe. Bardzo wczułaś się w muzykę i odcięłaś się od otaczającego świata, nawet nie zauważyłaś że jesteś otoczona przez grupkę ludzi którzy zawzięcie słuchają twojego śpiewu. Byłaś dobra, nawet bardzo dobra. Gdy piosenka się skończyła usłyszałaś brawa i czyjś głos:
H:Wiesz bym zadzwonił, ale nie mam twojego numeru...- Powiedział chłopak  w loczkach i pięknych zielonych oczach. Widać było że był lekko zawstydzony...-A tak w ogóle jestem Harry...Harry Styles.-Po tych słowach zrozumiałaś skąd go kojarzyłaś. To był jeden z członków One direction twojego ulubionego zespołu.
T:Z chęcią dam ci mój numer-Powiedziałaś lekko zarumieniona i uśmiechnięta.- Jetem [T.I.] Miło mi cię poznać Harry.
H:Mi ciebie również.Może byś chciała się ze mną przejść na loda?-Zapytał Harry ukazujący swoje piękne białe kły.
T:Pewnie.- Odpowiedziałaś również się uśmiechając.I tak ruszyłaś wraz z Lokatym w stronę budki z lodami.Chłopak był bardzo miły, przy nim czułaś motylki w brzuchu.Opowiadał o swojej rodzinie i przyjaciołach. Podczas rozmowy patrzył prosto w twoje oczy od czasu do czasu się uśmiechając.Gdy doszliście pod samą budkę Harry spytał o smak loda. Wybrałaś kawowy i śmietankowy. Natomiast Hazza postawił na gumę balonową i mango. Staneliście w kolejce. Gdy miałaś zapłacić chłopak powiedział:
H:No chyba nie myślisz że dam ci zapłacić-wypowiadając te słowa wyglądał na wkurzonego.
T:Dobrze, dobrze dam ci zapłacić tylko się na mnie nie denerwuj.-Zrobiłaś minę typu "Okay".Po zapłaceniu za lody poszliście z Harrym na ławkę. Tym razem ty mu opowiadałaś o rodzinie, ale też o swoich marzeniach.Chłopak słuchał ciebie uważnie cały czas się uśmiechając. W pewnym momencie wybuchnął niepochamowanym śmiechem.
T:Emm.. Stało się coś?-Zapytałaś zdezorientowana .
H:No bo hahaha...-Jak na razie Lokaty wydukał z siebie tylko tyle trzymając się za brzuch i śmiejąc-Masz na nosie loda-Teraz powiedział to już spokojnie tylko z uśmiechem.Spaliłaś buraka, ale Harry powiedział:
H:Lubię jak dziewczyna się rumieni-Mówiąc to poruszył śmiesznie brwiami i przysunął się do ciebie.
Po tych słowach jeszcze bardziej się zarumieniłaś i odwzajemniłaś uśmiech.Patrzyłaś w oczy Harrego był coraz bliżej. Palcem usunął resztki loda z twojego nosa i pocałował cię. Czułaś jak miliony motylków fruwa w twoim brzuchu. Gdy już odkleiliście się od siebie uśmiechnęłaś się i usłyszłaś dźwięk twojego telefonu. To była mama:
M:Gdzie ty jesteś jest już 23?! Wiesz jak się o ciebe martwimy ?!- W tym momencie zesztywniałaś.
T:Przepraszam mamo już wracam. Nie gniewaj się pa.-Powiedziałaś po czym się rozłączyłaś.-Wiesz co Harry świetnie mi się z tobą rozmawiało, ale muszę już iść...
H:Jasne rozumiem... Mógłbym ciebie odprowadzić?- Zapytał Lokaty.
T:Jak chcesz..-Uśmiechnęłaś się i wraz z Harrym ruszyliście w stronę twojego domu. Gdy już dotarliście powiedziałaś:
T:To już tutaj...-Uśmiechnęłaś się lekko i dałaś Harremu karteczkę z twoim numerem telefonu i dodałaś: So call me maybe...
H:Pewnie, że zadzwonie.-Odpowidział Hazza uśmiechając się.
T:To do zobaczenia..-Miałaś już iść lecz chłopak chwycił cię za nadgarstek, przyciągnął do siebie i namiejętnie pocałował.
H:Do zobaczenia-Powiedział uśmiechnięty Harry który po chwili zniknął za furtką twojego domu. A ty weszłaś do domu z wielkim uśmiechem na twarzy.




_________________________________________________________________
Imagin ten dedykuje Martynie  odwiedźcie jej bloga LINK bo warto :)
~Kate xx

2 komentarze: