niedziela, 24 czerwca 2012

Imagin czwarty zwyciężczyni konkursu.

Siedziałam sama przy ognisku, z butelką alkoholu w dłoni. Wpatrywałam
się w płomienie, co chwilę upijając łyk wina. Odleciałam myślami do
bolesnych wspomnień. Przed oczami stanął mi obraz uśmiechniętego
chłopaka. Machałam mu, ale po chwili zniknął. Teraz widziałam siebie
wyrywającą się z mocnego uścisku mamy, gdy trumna z ciałem Liama
została złożona do grobu. Uwolniłam się z jej objęć, dopadając ze
łzami zamykanego już na zawsze ukochanego brata. Nigdy więcej nie będę
mogła z nim porozmawiać, 
pośmiać się, przyjść do niego by poradził mi co zrobić. Przepadło
to wszystko. Każdy deszcz, każda noc i nagi księżyc, jego czuły wzrok.
Wszędzie widziałam i wszystko mi go przypominało, w pokoju, w szkole,
mijając ludzi na ulicy myślałam, że to on. Łudziłam się, że to
tylko zły sen, z którego zaraz się obudzę, popędzę do pokoju brata i
ujrzę go jeszcze śpiącego, zakrytego kołdra. Z każdym dniem nadzieja
malała, powodując jeszcze większe rozczarowanie i ból. "Radzę
sobie świetnie Liam, 
przecież wiesz"- pomyślałam, wierząc, że chłopak odczyta moje
myśli- "Gdzieś na dnie został twój ślad, głęboko tam twoja
muzyka we mnie gra"- nuciłam mu- "Świat się pomylił".
Rozpłakałam się jak małe dziecko. Cholernie tęskniłam za bratem. Nie
potrafiłam normalnie funkcjonować. Rodzice chcieli mnie wysłać do
jakiegoś dobrego lekarza, ale Harry powiedział im, że to nic nie da.
Właśnie, Harry.. On, jak i cała reszta zespołu, który już przestał
istnieć, tęsknił za Liamem. Często słyszałam jak 
siedzi z przyjaciółmi i wspomina mojego brata, ale za każdym razem gdy
mnie zauważali, przestawali mówić i odwracali speszeni wzrok, jakby bali
się, że jest za wcześnie bym otwarcie wyrażała swoje uczucia. A jakie
to niby uczucia? Pusta, ból, samotność, smutek, żal, rozczarowanie
życiem, złość na tego pijanego kierowcę, który wjechał w Liama
tamtego feralnego wieczoru. To wszystko łączyło się w jedną zgraną
całość, co uczyniło mnie, kiedyś wesołą, optymistyczną osobę w
zamkniętą w sobie, 
wiecznie zapłakaną. Wyrwałam się ze smutnych, dołujących wspomnień.
Mimo, iż od tamtego zdarzenia minął już ponad rok szlochałam, gdy
przypominałam sobie zmarłego brata.
-Zawsze cię kochał- usłyszałam głos swojego chłopaka- Mówił mi jaka
byłaś… jaka nadal jesteś wspaniała. Był najlepszym
przyjacielem, synem, bratem i nie wiem kim jeszcze, jakiego można sobie
wyobrazić- Harry po raz pierwszy głośno powiedział coś do mnie na
temat Liama.
Odstawiłam alkohol, wtulając się w jego koszulkę. Styles pogłaskał
mnie po plecach, całując w głowę.
-Liam na pewno jest gdzieś obok, czuwa nad tobą i nie opuszcza cię ani
na krok. Wiem to, [T.I.]. Rozmawiałem z nim o tym, parę dni przed tym
jak; jak;- nie mógł wydukać tego strasznego słowa-
Obiecał mi to, obiecał, że nigdy nas nie zostawi.- wyszeptał, a w jego
oczach pojawiły się łzy- Nie smuć się, on by tego nie chciał.
Pragnął z całego serca byś zaczęła studia, założyła rodzinę i
dożyła sędziwego wieku. Choć nie będzie ci towarzyszył ciałem,
ciągle jest przy tobie duchem.
Pokiwałam głowa. Byłam mu wdzięczna za te słowa otuchy. Otarłam
rękawem bluzy łzy.
Zaczęliśmy wspominać tylko te dobre chwile spędzone z Liamem. Momentami
miałam wrażenie, że czułam obecność brata, czułam jak się
uśmiechał, jak cieszył się, że w końcu pogodziłam się z jego
odejściem. "Umiera się dopiero wtedy, gdy najbliżsi przestają
pamiętać"- przypomniały mi się jego słowa.
-Nigdy o tobie nie zapomnę, Liam- wyszeptałam
Nocną cisze przerwał silny podmuch wiatru, który rozwiał moje włosy i
otulił mą twarz. Zamknęłam oczy, wdychając powietrze, w którym
unosił się zapach ulubionych perfum mojego brata. Harry objął mnie
ramieniem i powiedział:
-Gdyby nie Liam nigdy nie wyznałbym ci swoich uczuć
Zdziwiłam się, bo nie miałam o tym pojęcia.
-Jestem mu za to ogromnie wdzięczny. Kiedyś przyrzekłem mu, że bez
względu na wszystko będę się o ciebie troszczył- odparł po chwili
namysłu.
-I dotrzymasz słowa?- spytałam, choć dobrze znałam odpowiedź
Pokiwał głową, po czym delikatnie pocałował mnie w usta. Zmęczona
płaczem, bolesnymi wspomnieniami, usnęłam mu w ramionach. Chłopak
zaniósł mnie do domu, położył w łóżku, ciepło otulając mnie
kołdrą.
-Tylko tak mogę się odpłacić się za wszystko Liamowi.  Kochając cię.
Podwójnie. Za siebie i za niego- szepnął, a ja mimo snu, usłyszałam
jak loczek cicho płacze.

______________________________________________________________________________
A więc imaginy Nataki już się wyczerpały, ale ja nadal będę wspierać twoją twórczość.
Jak dla mnie dziewczyna ma talent i powinna go rozwijać ;)
~Kate xx

środa, 20 czerwca 2012

Imagin trzeci zwyciężczyni konkursu.


Byłam sama w domu. Skuliłam się w kącie. Objęłam kolana ramionami i ukryłam twarz. Rozpłakałam się. Przed kilkoma minutami zerwałam z chłopakiem, który wyznał mi, że od dawna mnie zdradzał. Ciągle widziałam jego piękne oczy, uśmiechniętą twarz, ciepły dotyk na mojej skórze, czuły głos, gorący oddech na szyi. Czułam się mała, niepotrzebna, bezradna. Jakaś część mnie uschła, pozostawiając po sobie świeżą ranę. Wiedziałam, że przez takie wspominanie, rozdrapywałam bolesne rany, ale nie mogłam, nie chciałam o nim zapomnieć. Za dużo dla mnie znaczył, przeżyliśmy za dużo wspólnych chwil, bym potrafiła ot tak wymazać pamięć. W końcu naszły mnie samobójcze myśli. „Bo po co żyć?”- stwierdziłam w duchu. Wstałam, poszłam do kuchni. Otworzyłam szafkę z apteczką, w poszukiwaniu tabletek. Wyciągnęłam jakieś bardzo silne mojej mamy. Wyciągnęłam jeszcze z barku nierozpoczętą butelkę wódki. Usiadłam na blacie kuchennym. Zastanawiałam się, czy nie powinnam napisać jakiegoś listu w którym wszystko wyjaśniłabym rodzicom, przyjaciołom. Znalazłam kartkę papieru i piszący, czarny długopis. Nakreśliłam kilka literek, ale od płaczu strasznie drżały mi dłonie, przy okazji mocząc papier. Wściekła na siebie, byłego, świat zgięłam kartkę, rzucając ją z krzykiem na ścianę. Zanosząc się szlochem, niezdarnie wyjmowałam pastylki. Obracałam je w dłoni, myśląc nad tym co zaraz zamierzałam uczynić. Odkręciłam butelkę, wzięłam głęboki oddech, gdy ktoś wszedł do domu, głośno trzaskając drzwiami.
-Co ty robisz?- wrzasnął przestraszony Liam.
-Odejdź!- warknęłam
Tabletki upadły na podłogę. Schyliłam się by je podnieść. Przez łzy nic nie widziałam, szukałam ich po omacku.
-Fajnie jest się czuć potrzebnym, co? Mieć świadomość tego, że ktoś cię kocha, czeka na ciebie, tęskni. To pewnie genialne!- krzyczałam, wyładowując swoją złość na przyjacielu.- Wynoś się stąd i mi nie utrudniaj!
Otarłam oczy, podniosłam pastylki i upiłam łyk wódki. Skrzywiłam się, bo nie znosiłam tego smaku.
-Masz rację- szepnął Liam.
-Jeszcze tu stoisz?- syknęłam
-Znam takie świetne uczucie! Wiesz może o czym mówię? Nieodwzajemniona miłość. O tak! To jest to! Polecam tym, którym na niczym nie zależy- dokończył łamiącym się głosem- Chcesz się zabić? Chętnie ci potowarzyszę!
Wyrwał mi alkohol z ręki i przystawił butelkę do ust.
-Ale ty nie możesz- zaprotestowałam, zabierając mu wódkę- Masz kochającą rodzinę, przyjaciół, zespół, fanów, kochającą dziewczynę…- wyliczałam
-Która mnie zdradziła- dokończył Payne
-Nie zawiedź tych na których ci zależy- dodałam, wpychając tabletki do buzi.
-Ta, na której naprawdę mi zależy, stoi przede mną i zamierza popełnić samobójstwo.- rzekł smutnym głosem.
Wyplułam pastylki, a butelka wyślizgnęła mi się z ręki, upadając na podłogę. Stałam tak oszołomiona słowami chłopaka. Po chwili rzuciłam mu się w ramiona.
-Zawsze cię kochałem, ale ty byłaś z … -wyznał
Uśmiechnęłam się lekko przez łzy, wtulając twarz w koszulkę Liama.
-Dziękuję- wyszeptałam
-Za co?
-Gdyby nie ty… Byłabym obok ciebie, ale jako duch- szepnęłam.
-Czułem, że coś się dzieje niedobrego, więc postanowiłem, że cię odwiedzę- rzekł.
-Ty żyjesz, ja żyję. Pamiętaj- powiedział, całując mnie.


___________________________________________________________________

No to czekamy na jeszcze jeden ;3

~Kate xx


poniedziałek, 18 czerwca 2012

Imagin drugi zwyciężczyni konkursu.


Narzuciłam na siebie skórzaną kurtkę. Wyszłam na dwór. Chłodne powietrze przeszyło moje ciało, powodując silne dreszcze. Mimo to się nie zapięłam. Czułam na sobie wzrok wścibskich sąsiadek. „Patrz! To ta ćpunka!”, „Znów lezie na kolejną imprezę, zamiast wziąć się do nauki!”, „Tylko zabawa jej w głowie!”, „Rodzice nie mają z niej pożytku”- to były najbardziej popularne słowa wypowiadane przez owe kobiety. Ale najbardziej bolało mnie to, że już taka nie byłam. Upadłam, ale podniosłam się i nie zamierzałam wracać do starego życia. Postawiłam kołnierz kurtki, zasłaniając twarz. Popchnęłam drzwi i weszłam do dawno nieodwiedzanego klubu, którego niegdyś byłam stałą klientką.
-Hej, mała- przywitał się barman
-To co zawsze- odparłam.
Wzięłam drinka i usiadłam w kącie. Chciałam by nikt mnie nie zauważył, co było wręcz niemożliwe. Wyróżniałam się z tłumu. Miałam ognistoczerwone, krótkie włosy, kilka kolczyków w uchu i tatuaż na karku. A w dodatku co chwilę słyszałam szepty innych osób znajdujących się w pomieszczeniu. Westchnęłam. „Może i ja się zmieniłam, ale ludzie nie”- pomyślałam. Przysiadł się do mnie diler i wcisnął mi w dłoń biały proszek.
-Nie ćpam!- warknęłam i wściekła oddałam mu narkotyk.
Dopiłam drinka, wstałam, ale [I.D] pociągnął mnie z powrotem na czarną kanapę.
-Wiem, że chcesz- wyszeptał mi na ucho.
Doskonale wiedziałam o czym mówił. I wcale nie chodziło tu o ćpanie, o coś znaczeni gorszego, czego wstydziłam się z całej siły. Odepchnęłam go. Chłopak uśmiechnął się cwaniacko i odszedł. Czułam, że tak łatwo nie odpuści. W końcu nie raz zaspokajałam jego potrzeby, ale teraz, już jako nowa „ja”, wystrzegałam się podobnych sytuacji jak ognia. Oparłam się o miękką tapicerkę i powtarzałam sobie w duchu, że dam radę. Spojrzałam na scenę. Stał tam młody, przystojny blondyn. „Chciałbym zmienić przeszłość, mieć czyste konto”- pomyślałam z uwagą patrząc na niego. Wsłuchałam się w tekst:
-Nie ważne co było, ważne co będzie. Świat się nie zmieni, ludzie są w błędzie. Miłość przyjaźń, radość schodzą na plan drugi, dla ciebie są ważniejsze narkotyki, szlugi. Myślałaś, że zapomnę, jednak to nie takie proste wymazać z pamięci wspomnienia żałosne. Chciałbym się z tobą spotkać, za wszystko przeprosić. Móc spojrzeć ci w oczy i o drugą szansę prosić. Wiem, że zwyciężyłaś, pokonałaś nałóg…- śpiewał chłopak.
Uświadomiłam sobie, że ta piosenka jest o mnie. Czym prędzej wybiegłam na świeże powietrze, ale tym razem się zapięłam, bo zimno było nie do zniesienia. Usiadłam na ławce kilka przecznic dalej od klubu. Schowałam twarz w dłonie. Od dłuższego czasu nie płakałam, starałam się to wszystko znosić z poniesionym czołem. W końcu nie wytrzymałam natłoku emocji, wspomnień i bólu. Po moich policzkach płynęły łzy. Wpatrywałam się w jasną tarczę księżyca, błagając w duchu o nowe życie. Poczułam jak ktoś obejmuje mnie ramieniem. Wtuliłam się w bluzę chłopaka. Wiedziałam, że bardzo go zraniłam.
-Jak się czujesz?- zapytał
Rozpłakałam się na dobre. „Nie dość, że byłam dla niego okropna, to on mimo wszystko się o mnie martwi”- pomyślałam.
-[T.I], wiem, że nie zmienię przeszłości, ale z całego serca pragnę wpłynąć na przyszłość.
Niall poniósł moją głowę tak, że patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Horan delikatnie otarł moje łzy.
-Każdy koniec daje szansę na nowy początek- zacytował- pytanie tylko, czy się zgodzisz.
Pokiwałam twierdząco.
-Przepraszam za wszystko. Ja..- szepnęłam
-Ciii- położył palec na moich ustach- Dawno ci wybaczyłem- dodał i mocno mnie pocałował.
Rozkoszowałam się tą chwilą, na którą tyle czasu musiałam czekać. „Warto było zerwać z nałogiem. Dla niego”- pomyślałam i zatraciłam się w niebiańskim pocałunku.


________________________________________________________________________

Jak dla mnie cudo ♥.♥ 
Napisałam w ostatnim poście, że pojawi się imagin z Harrym. Przepraszam bardzo ale niestety nie mogę dotrzymać obietnicy (przynajmniej w kilku najbliższych dniach). Postaram się napisać wspominany imagin w piątek ;)
Wracając do imaginów zwyciężczyni konkursu... Kochana czekamy jeszcze na dwa ♥

~Kate xx

sobota, 16 czerwca 2012

Imagin pierwszy zwyciężczyni konkursu.


Poznałam przez jeden z portali społecznościowych pewnego chłopaka. Pisaliśmy przez GG, sms-y, a nawet gadaliśmy przez skype’a . Okazało się dla mnie ogromnym zaskoczeniem to, że ów anonim był nie kimś innym, tylko Louisem Tomlinsonem . Byłam zdziwiona własną reakcją, bo nie piszczałam czy nie zemdlałam tylko ze spokojem przyjęłam do wiadomości jego „niezwykłą” tożsamość”. Mieszkaliśmy w tym samym mieście, tylko na innych osiedlach. Nie miałam o tym zielonego pojęcia, bo od niedawna mieszkałam w Anglii. Łączyła nas przede wszystkim muzyka. On jako profesjonalny piosenkarz, członek popularnego boysbandu, ja jako początkująca śpiewaczka, po uszy zakochana w śpiewaniu i graniu na gitarze. Umówiliśmy się o 11 przy fontannie w parku.
-Jak cię rozpoznam?- zapytał Lou
-Wyszukuj kogoś podobnego do ciebie- roześmiałam się.
Ubrałam się w ciemnoczerwone rurki i bluzkę w różnokolorowe paski. Gdy doszłam na miejsce, nie zauważyłam nigdzie Tomlinsona. Byli tam tylko starsi ludzie, śmiejące się dziewczyny z torbami zakupów, małe dzieci ganiające się po alejkach i ich mamy. Nagle ktoś zasłonił mi dłońmi oczy. Odwróciłam się, a moim oczom ukazał się Louis.
-Hej- powiedziałam
-Miałaś rację, bez problemu cię rozpoznałem.- Jesteś jeszcze piękniejsza niż jak widziałem cię przez ekran laptopa.
Uśmiechnęłam się szeroko. Poszliśmy do kina, potem na obiad do restauracji, a na koniec powróciliśmy do parku. Znaleźliśmy wspólny język, buzie nam się nie zamykały, bo co chwilę się śmialiśmy. Nie mogłam uwierzyć we własne szczęście. Oto sam Louis z 1D stał przed mną i traktował mnie jak osobę, którą znał od dawna.
-dziękuję za wspaniały dzień. Dawno tak świetnie się nie bawiłam- rzekłam.
Ruszyliśmy w stronę mojego domu. Szliśmy blisko siebie. CO jakiś czas Lou „niechcący” dotykał dłonią mojej ręki. Zawsze wtedy delikatnie się rumieniłam. Nie ukrywałam, że chłopak bardzo mi się podobał. Przekroczyliśmy próg.
-Wróciłam!- krzyknęłam- I to nie sama!- dodałam, piorunując wzrokiem starszego brata, który paradował po korytarzu w samych bokserkach.
-Ooo!- zawył [I.T.B.]- To ten gościu z tego… kurdee… jak mu tam… One Difection? One.. Oj tam nie ważne. Kojarzę cię- zwrócił się do Louisa- Wisisz nad jej łóżkiem, ma cię na tapecie w telefonie i potrafi o tobie gadać non stop przez telefon- wymieniał.
„Palant”- pomyślałam, kipiąc ze złości. Miałam ochotę podejść i go udusić. Zrobiłabym to gdyby nie tata, który wyszedł z salonu.
-Witaj Louis- przywitał się mówiąc płynnym angielskim.
Zdziwiłam się, gdyż jeszcze wczoraj jak pytałam się go o coś, nie potrafił nic powiedzieć w innym języku niż w ojczystym.
-[I.T.B] zachowuj się. Nie przystoi być wulgarnym wobec chłopaka [T.i}. I nie ma żadnego ale. Do siebie!- rzekł ojciec władczym tonem.
Przesłałam mu dziękujące spojrzenie, pomieszane wraz z nienawiścią.
-Możecie przestać mnie kompromitować przed Louisem?!- warknęłam- I on nie jest moim chłopakiem!
Pociągnęłam Tomlinsona do swojego pokoju i trzasnęłam drzwiami, podkreślając swoją złość. Usiadłam na łóżku.
-Przepraszam za nich- powiedziałam łagodnym głosem.
Brytyjczyk nie odzywał się przez kilka minut, tylko wpatrywał się we mnie z uwagą.
-To co wtedy powiedziałaś…- zaczął niepewnie- Odnośnie nas…
-Zapomnij o tym dobra?- machnęłam ręką.
Lou posmutniał. Wstałam, podchodząc do niego.
-Co jest?- spytałam z troską
-A co jeśli nie chcę zapomnieć?- odparł cicho
Nie miałam zielonego pojęcia o co mu chodzi.
-A co jeśli przez te kilka miesięcy naszej znajomości się w tobie zakochałem?- szepnął, że ledwo zrozumiałam sens jego słów. Widząc moja minę, chłopak pośpiesznie zaczął mnie przepraszać. Zakryłam mu usta dłonią.
-Przepraszasz za miłość?!- zapytałam z niedowierzaniem.
Zabrałam rękę i delikatnie musnęłam jego wargi. Odsunęłam się, odchrząknęłam i powiedziałam:
-To jest miłość…
-…od pierwszego kliknięcia- dokończył
Nachylił się i nasze usta złączyły się w długim pocałunku. Wtedy do mojego pokoju bez pukania wparował mój kochany braciszek.
-A podobno nie jesteście razem!- wrzasnął- Tatooo! Chodź tu!
Odsunęłam się od Louisa i spojrzałam na brata jak na idiotę.
-Po co?- odkrzyknął ojciec
-Zaraz twoja jedyna córeczka straci dziewictwo i ty tego nie zobaczysz!- rzekł [T.I.B]
Rzuciłam w niego poduszką, ale skubaniec jeden zniknął już za drzwiami.
-Głupek!- krzyknęłam na cały dom
Tomlinson roześmiał się, stojąc do mnie tyłem. Dopiero teraz zauważył, ze w całym pokoju są jego zdjęcia: na ścianach, szafie, biurku, nawet na lampce nocnej. Miałam jego fotkę też jako zakładkę do książki. Obawiałam się jego reakcji.
-To miłe- wyszeptał mi do ucha- Na czym skończyliśmy?
Uśmiechnęłam się promiennie, zatapiając usta w jego ciepłych, miękkich wargach.

_________________________________________________________
Oto imagin Natalii, a więc czekamy na jeszcze trzy ;)

~Kate xx

piątek, 15 czerwca 2012

Wyniki konkursu.

Tak więc przyszedł czas na rozstrzygnięcie konkursu imaginowego. Ubolewam nad tym, że zgłosiły się tylko DWIE osoby, lecz dziękuję i za to. Przypomnę jakie były nagrody za pierwsze i drugie miejsce:
Pierwsze miejsce otrzymywało publikację czterech swoich imaginów na moim blogu, natomiast Drugie miejsce otrzymywało publikację dwóch swoich imaginów na moim blogu. Tak więc nie przedłużając pierwsze miejsce otrzymała... Natalia Wróblewska (sup_nata@wp.pl) oto imagin Natalii :
Stał tam. Ktoś by pomyślał "bad boy". Ubrany w czarną bluzę, powycierane spodnie i szare trampki. Oparty o ścianę ze spuszczoną głową. Z naciągniętym kapturem aż na czoło. Z ciemnymi okularami, które zsunęły mu się na czubek nosa. Lewą nogoą stukał w brudny mur. Wyjął paczkę papierosów i zapalniczkę. Wyciągnął jednego i zapalił. Włożył peta do ust i się nim zaciągnął. Powoli wypuścił dym z płuc. Zrzucił kaptur, schował okulary i podniósł twarz ku niebu. Przez chwilę patrzył na jasne chmury, po czym przeniósł wzrok na Ciebie. Zignorowałaś jego przepraszające spojrzenie. Podniosłaś się z ławki, poprawiłaś włosy i powiedziałaś:
-Miałeś to rzucić!
Zayn podszedł do Ciebie, uprzednio wyrzucając papierosa.
-Zostawiasz mnie?-zapytał smutnym głosem
-To byłoby zbyt proste. Nie zamierzam iść łatwą drogą,bo wcześniej, czy później przyjdzie mi za to zapłacić.-odparłaś, podając mu miętową gumę do żucia.
-[T.I.],nie opuścisz mnie?-wyszeptał, przytulając Cię
Pokręciłaś przecząco głową. Wzięłaś go za rękę i wolnym krokiem ruszyliście w stronę Twojego domu. Zayn zatrzymał się gwałtownie na środku chodnika i obrócił Cię ku sobie.
-Dlaczego to robisz?-spytał
-Ale co?-zdziwiłaś się
-Dlaczego wciąż jesteś ze mną? Wspierasz mnie,nie odeszłas? Mimo, że nie jestem ideałem, nadal tu stoisz-rzekł
-Ależ czy ty w ogóle myślisz? Po pierwsze to jesteś idealny. W końcu nie każdy zostaje bożyszczem nastolatek.-zaśmiałaś się- A po drugie jest tylko jeden powód. Kocham Cię,głupku. I ta moja miłość nie pozwala mi od ciebie się odwrócić.
Zaynowi zalśniły się oczy. Pogłaskał Cię po policzku.
-To Ty jesteś idealna, [T.I.]
-Ponoć miłość jest cierpieniem. Dla ciebie wszystko-wyszeptałaś
-Zerwę z nałogiem-zapewnił
-Wiesz,według mnie z papierosem wyglądasz bardzo seksownie. Ale nie truj się już więcej-odrzekłaś
-Hmm.Czyli jak przestanę palić, nie będę już obiektem Twoich westchnięć?-zażartował i uśmiechnął sie zadziornie
Splotłaś palce z jego i odpowiedziałaś:
-Och, zawsze będziesz.


Gratuluję, dziewczyno masz ogromny talent !


Drugie miejsce otrzymała podpisana jako Onee Directionn (oonedirection@interia.pl). Oto imagin zajmujący drugie miejsce:

[I.T.K] – imię twojej kuzynki
[T.I] –twoje imię
Wybrałaś się do centrum handlowego w poszukiwaniu sukienki na ślub kuzynki. Jest to dla ciebie ważne wydarzenie bo kochasz [I.T.K], jak siostrę. Gdy chodzisz tak po sklepach już kilka godzin zaczyna cię to męczyć postanawiasz kupić sobie coś do picia. Stałaś w dosyć pokaźnej kolejce i to jeszcze na samym końcu. Postanowiłaś wbić w tym czasie na TT i zobaczyć co dzieje się z chłopkami z twojego ulubionego zespołu One Direction. Żaden z nich nie zdążył jeszcze nic napisać oprócz twojego ulubionego członka zespoły Malika. Napisał że jest na zakupach i idzie po jakiś napój. Zaczynasz się śmiać bo jesteście w podobnej sytuacji. Dodajesz do jego tweeta odpowiedź, ale i tak nie liczyłaś na to że doda on odpowiedź. Po kilku minutach usłyszałaś jak twoja kolejka się wydłuża ponieważ ktoś za tobą stanął nie obchodziło cię to, no bo przecież ty jesteś przed nim. Minęło kilka chwilek i zauważyłaś że Malik odpowiedział na twoją odpowiedź pod swoim tweetem, ucieszyłaś się jak jeszcze nigdy, ale opanowałaś się, jak najszybciej odpisałaś że stoisz w kolejce i ci się strasznie nudzi. Po kilku minutach w odpowiedzi od Malika zostałaś zapytana w co jesteś ubrana opisałaś wszystko może nie najdokładniej, a w odpowiedzi zostałaś poklepana po ramieniu.
-Hej to widzę że aż tak daleko nie jesteśmy więc może porozmawiamy w realu? –nie mogłaś uwierzyć własnym oczom przed, to znaczy za tobą stał prawdziwy Zayn Malik.
-Hej, no tak nie daleko.-uśmiechasz się ale nie dajesz poznać po sobie że jesteś tak bardzo podekscytowana, wszystkie emocje jakie w tym momencie ci towarzyszom ukrywasz głęboko w głowie i sercu.
-No więc może nie będziemy tu tak stać bo kolejka jak widać jest dosyć długa, może dasz się zaprosić na kawę ? -zapytał pokazując swoje śnieżno białe zęby na których widok mogła bym zemdleć.
-No jasne że dam się zaprosić, a tak w ogóle jestem [T.I] –przedstawiasz się bo raczej tak wypada.
-Tak wiem że jesteś [T.I] przeczytałem w opisie profilu, a ja jestem Zayn, no ale wydaje mi się że to wiesz –zaśmiał się tak słodko że nogi ci się ugięły.
Po wspólnej kawie pomógł ci wybrać sukienkę, jak na chłopaka ma świetny gust, po tym odprowadził cię pod sam dom.
-O fajnie wiem gdzie mieszkasz –zaśmiał się patrząc na dom.
-To tak ja też wiem gdzie mieszkam -zaśmiałaś się choć nie wiedziałaś po co to w ogóle powiedziałaś
-Ymm no ta ja już pójdę –po czym pocałował cię delikatnie w usta a do tylnej kieszeni spodni włożył karteczkę z numerem telefonu. Nigdy tego nie zapomnisz.


Gratuluję, wspaniały imagin.


A więc dziewczyny, imaginy do opublikowania na blogu możecie wysyłać na e-mail pikeesgirl@interia.pl ;) Czekam. 


_______________________________________________________


W ciągu 2 dni powinien pojawić się imagin z Harrym.


~Kate xx

wtorek, 5 czerwca 2012

Przypomnienie...

Chciałabym wam przypomnieć o konkursie organizowanym na tym blogu. Jak na razie zgłosiła się jedna osoba... Co jest z wami ? Konkurs trwa do 15 czerwca więc macie jeszcze dziesięć dni. Liczę na to, że zgłosi się jeszcze kilka osób :)

A teraz dam kilka gifów :
Harry: Ej ty, tak właśnie ty... Będziesz moją żoną ! <szczerz jak to na Harrego przystało>

Niall: Hej, mała skoczymy gdzieś po koncercie, nie ? <mraśne oczko żarłoczka>

Louis: Wiem, że mnie kochasz... Mnie nie da się nie kochać. <brwi pana marchewki>


Liam: No, daj dzióbka noo... <usta naszego Liama>

Zayn: Przepraszam, co mówiłaś ? Zatonąłem w twoich oczach <sexy Malik>

~Kate xx.

sobota, 2 czerwca 2012

9-Night party (Zayn).

9.Wracałaś z imprezy urodzinowej swojej najlepszej przyjaciółki. Było grubo po drugiej w nocy.
Byłaś trzeźwa, nie lubiłaś alkoholu. Zazwyczaj jak go piłaś to piłaś z umiarem. Skręcasz w ciemną uliczkę;boisz się sama wracać aczkolwiek nie chciałaś zawracać głowy swojej zmęczonej przyjaciółce.Słyszysz przyśpieszające kroki za twoimi plecami. Serce zaczyna ci walić coraz mocniej, przyśpieszasz. Ten ktoś nie daje za wygraną zaczyna biec, lecz ty jesteś tak zmęczona że nie masz siły. Poddajesz się. Czujesz czyjąś rękę na twoim ramieniu. Odskoczyłaś, pisnęłaś i odwróciłaś się w jedną stronę. Ujrzałaś sylwetkę mężczyzny ubranego w zakapturzoną bluzę.Jedyne co widziałaś to czarną postawioną na żel grzywkę wystającą zza kaptura. Serce ci przyśpieszyło do granic możliwości. Zdołałaś wydukać z siebie:
T:K...k... kim ty je...jesteś ?- Zapytałaś ledwie słyszalnym głosem.
Ch:Jeej, przepraszam wystraszyłem ciebie ?-Powiedział chłopak zmartwionym głosem.-Naprawdę nie chciałem.-Zdjął kaptur i przedstawił się.-Jestem Zayn, Zayn Malik.Jeśli ci coś to mówi-Chłopak się lekko zaśmiał. Dopiero po dłuższej chwili zauważyłaś że ten cały Zayn jest mega ciachem.Twoje serce zwolniło i postanowiłaś się przedstawić:
T:Nawet nie wiesz jak mnie wystraszyłeś. Mam na imię [T.I] miło mi cię poznać Zayn.- Uśmiechnęłaś się najładniej jak potrafiłaś i podałaś rękę chłopakowi.
Z:Jesteś śliczna...-Powiedział zarumieniony Zayn
T:Hahahaha, nie prawda. Kłamiesz.-Zrobiłaś podejrzliwą minę i się zaśmiałaś...-No cóż tak czy siak muszę podziękować by nie wyjść na zapatrzoną w siebie.
Z:Nie kłamię jesteś piękna. Może mógłbym ciebie odprowadzić do domu ? Właściwie nie pozwolę żebyś szła sama o tej porze.
T:Dziękuję że się o mnie troszczysz.- Uśmiechnęłaś się i powoli ruszyłaś wraz z Zaynem w stronę twojego domu. Zatrzęsłaś się było ci zimno. Miałaś na sobie tylko miętową sukienkę na ramiączkach. Zayn zauwarzył to, zdjął swoją bluzę i okrył nią twoje gołe ramiona. Cichutko podziękowałaś i ruszyliście dalej powolnym krokiem. Od czasu do czasu wasze ręce stykały się. W pewnym momencie Zayn złapał ciebie za rękę. Uśmiechnęłaś się i uścisnęłaś ją. Niestety doszliście pod twój dom :
T:Zayn to już tu. Naprawdę dziękuję za wszystko. To znaczy nie dziękuję za to że mnie tak strasznie wystraszyłeś-Zaśmiałaś się.-A więc oddaję twoją bluzę i jeszcze raz dziękuję. Mam nadzieję że się jeszcze zobaczymy.-Stanęłaś na palcach, musnęłaś gorący policzek chłopaka i dałaś mu karteczkę z twoim numerem do jego ręki. Pomachałaś Zaynowi na pożegnanie i szczęśliwa weszłaś do domu.


Postaram się zamieścić jutro imagin z Louisem, chcecie ? :)

~Kate xx.

piątek, 1 czerwca 2012

Konkurs dla zainteresowanych !

Witajcie ! Przygotowałam dla was konkurs polegający na wysłaniu imagina o dowolnym chłopaku na tego e-maila : pikeesgirl@interia.pl .
Są 3 wyróżnienia:
1-do wygrania publikacja 4 imaginów twojego autorstwa na moim blogu.
2-publikacja 2 imaginów twojego autorstwa na blogu
3-publikacja 1 imagina twojego autorstwa na moim blogu.
Czas macie do 15 czerwca rzecz jasna tego roku ;).
Mam nadzieję że pojawi się ktoś zainteresowany a to dość dobra okazja dla początkujących do wybicia się. W przypadku gdy nikt się nie zgłosi konkurs zostanie odwołany, a więc trzymam za was kciuki i czekam na interesujące prace.


~Kate xx.