niedziela, 24 czerwca 2012

Imagin czwarty zwyciężczyni konkursu.

Siedziałam sama przy ognisku, z butelką alkoholu w dłoni. Wpatrywałam
się w płomienie, co chwilę upijając łyk wina. Odleciałam myślami do
bolesnych wspomnień. Przed oczami stanął mi obraz uśmiechniętego
chłopaka. Machałam mu, ale po chwili zniknął. Teraz widziałam siebie
wyrywającą się z mocnego uścisku mamy, gdy trumna z ciałem Liama
została złożona do grobu. Uwolniłam się z jej objęć, dopadając ze
łzami zamykanego już na zawsze ukochanego brata. Nigdy więcej nie będę
mogła z nim porozmawiać, 
pośmiać się, przyjść do niego by poradził mi co zrobić. Przepadło
to wszystko. Każdy deszcz, każda noc i nagi księżyc, jego czuły wzrok.
Wszędzie widziałam i wszystko mi go przypominało, w pokoju, w szkole,
mijając ludzi na ulicy myślałam, że to on. Łudziłam się, że to
tylko zły sen, z którego zaraz się obudzę, popędzę do pokoju brata i
ujrzę go jeszcze śpiącego, zakrytego kołdra. Z każdym dniem nadzieja
malała, powodując jeszcze większe rozczarowanie i ból. "Radzę
sobie świetnie Liam, 
przecież wiesz"- pomyślałam, wierząc, że chłopak odczyta moje
myśli- "Gdzieś na dnie został twój ślad, głęboko tam twoja
muzyka we mnie gra"- nuciłam mu- "Świat się pomylił".
Rozpłakałam się jak małe dziecko. Cholernie tęskniłam za bratem. Nie
potrafiłam normalnie funkcjonować. Rodzice chcieli mnie wysłać do
jakiegoś dobrego lekarza, ale Harry powiedział im, że to nic nie da.
Właśnie, Harry.. On, jak i cała reszta zespołu, który już przestał
istnieć, tęsknił za Liamem. Często słyszałam jak 
siedzi z przyjaciółmi i wspomina mojego brata, ale za każdym razem gdy
mnie zauważali, przestawali mówić i odwracali speszeni wzrok, jakby bali
się, że jest za wcześnie bym otwarcie wyrażała swoje uczucia. A jakie
to niby uczucia? Pusta, ból, samotność, smutek, żal, rozczarowanie
życiem, złość na tego pijanego kierowcę, który wjechał w Liama
tamtego feralnego wieczoru. To wszystko łączyło się w jedną zgraną
całość, co uczyniło mnie, kiedyś wesołą, optymistyczną osobę w
zamkniętą w sobie, 
wiecznie zapłakaną. Wyrwałam się ze smutnych, dołujących wspomnień.
Mimo, iż od tamtego zdarzenia minął już ponad rok szlochałam, gdy
przypominałam sobie zmarłego brata.
-Zawsze cię kochał- usłyszałam głos swojego chłopaka- Mówił mi jaka
byłaś… jaka nadal jesteś wspaniała. Był najlepszym
przyjacielem, synem, bratem i nie wiem kim jeszcze, jakiego można sobie
wyobrazić- Harry po raz pierwszy głośno powiedział coś do mnie na
temat Liama.
Odstawiłam alkohol, wtulając się w jego koszulkę. Styles pogłaskał
mnie po plecach, całując w głowę.
-Liam na pewno jest gdzieś obok, czuwa nad tobą i nie opuszcza cię ani
na krok. Wiem to, [T.I.]. Rozmawiałem z nim o tym, parę dni przed tym
jak; jak;- nie mógł wydukać tego strasznego słowa-
Obiecał mi to, obiecał, że nigdy nas nie zostawi.- wyszeptał, a w jego
oczach pojawiły się łzy- Nie smuć się, on by tego nie chciał.
Pragnął z całego serca byś zaczęła studia, założyła rodzinę i
dożyła sędziwego wieku. Choć nie będzie ci towarzyszył ciałem,
ciągle jest przy tobie duchem.
Pokiwałam głowa. Byłam mu wdzięczna za te słowa otuchy. Otarłam
rękawem bluzy łzy.
Zaczęliśmy wspominać tylko te dobre chwile spędzone z Liamem. Momentami
miałam wrażenie, że czułam obecność brata, czułam jak się
uśmiechał, jak cieszył się, że w końcu pogodziłam się z jego
odejściem. "Umiera się dopiero wtedy, gdy najbliżsi przestają
pamiętać"- przypomniały mi się jego słowa.
-Nigdy o tobie nie zapomnę, Liam- wyszeptałam
Nocną cisze przerwał silny podmuch wiatru, który rozwiał moje włosy i
otulił mą twarz. Zamknęłam oczy, wdychając powietrze, w którym
unosił się zapach ulubionych perfum mojego brata. Harry objął mnie
ramieniem i powiedział:
-Gdyby nie Liam nigdy nie wyznałbym ci swoich uczuć
Zdziwiłam się, bo nie miałam o tym pojęcia.
-Jestem mu za to ogromnie wdzięczny. Kiedyś przyrzekłem mu, że bez
względu na wszystko będę się o ciebie troszczył- odparł po chwili
namysłu.
-I dotrzymasz słowa?- spytałam, choć dobrze znałam odpowiedź
Pokiwał głową, po czym delikatnie pocałował mnie w usta. Zmęczona
płaczem, bolesnymi wspomnieniami, usnęłam mu w ramionach. Chłopak
zaniósł mnie do domu, położył w łóżku, ciepło otulając mnie
kołdrą.
-Tylko tak mogę się odpłacić się za wszystko Liamowi.  Kochając cię.
Podwójnie. Za siebie i za niego- szepnął, a ja mimo snu, usłyszałam
jak loczek cicho płacze.

______________________________________________________________________________
A więc imaginy Nataki już się wyczerpały, ale ja nadal będę wspierać twoją twórczość.
Jak dla mnie dziewczyna ma talent i powinna go rozwijać ;)
~Kate xx

1 komentarz: